Do przerwy przegrywali 0:1, ale po bramkach Mateusza Kocyka i Rafała Grzybowskiego oraz trafieniu samobójczym piłkarze Plonu zremisowali inauguracyjny mecz Campeon Ligi Okręgowej.
W niedziele na murawie stadionu w Garbatce oglądaliśmy bardzo ciekawy i emocjonujący pojedynek. Z jednej strony cieszy remis odniesiony w końcówce spotkania, ale pozostaje pewien niedosyt, bo sytuacje do zdobycia kompletu punktów były, ale zabrakło trochę piłkarskiego szczęścia. Widać było, że piłkarze chcą. Woli walki ambicji nie można im odmówić.
Pierwsze mecze zawsze są nerwowe. Piłkarze chcą pokazać się z jak najlepszej strony, ale nie zawsze wychodzi tak, jak być powinno. Tym razem było podobnie, bowiem od pierwszych minut w grę Naszych piłkarzy wkradła się niepotrzebna nerwowość. Kilka niepotrzebnych strat, które kreowały szansy dla gości, a jedna w 21 minucie przyniosła bramkę. Patryk Kościanek znalazł się 1 na 1 z Kamilem Kowalczykiem, minął go i skierował piłkę do pustej bramki. Plon próbował atakować, ale jak wcześniej wspomniałem zabrakło trochę piłkarskiego szczęścia. Na całe szczęście gościom również brakowało szczęścia albo dobrze w bramce zachował się Kowalczyk.
Znacznie ciekawiej było natomiast w drugiej odsłonie, w której padło 5 bramek. Tuż po przerwie Prokop do spółki z Zającem stracił piłkę, zawodnik gości popędził lewą stroną, podał do Damiana Filipka, który tylko dołożył nogę i było 0:2. Na odpowiedź Plonu nie trzeba było długo czekać. W 56 minucie z rzutu rożnego wprost na głowę Rafała Grzybowskiego dośrodkował Paweł Sztobryn i piłka zatrzepotała w siatce. Sprawdziło się powiedzenie, że "niewykorzystane sytuacje się mszczą", bowiem chwilę po drugiej bramce zawodnik "piwoszy" uderzył z okolic 30 metra, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Radość z kontaktowej bramki dla Plonu nie trwała długo. W polu karnym Oskar Zając sfaulował zawodnika gości. Na "wapnie" piłkę ustawił Kościanek i pewnym strzałem pokonał Kowalczyka. Wydawało się, że ten gol to gwóźdź do trumny Plonu, ale nic bardziej mylnego. W 61 minucie po raz kolejny z rzutu rożnego dośrodkował Sztobryn, a tym razem piłkę do własnej siatki skierował jeden z zawodników gości. Plon atakował, dobrze prezentowali się nowi czyli Jędra i Neska. Strzał tego drugiego o centymetry minął bramkę. W końcówce Plon mądrze rozgrywał i to przyniosło efekt. W polu karnym Roberta Kowalkowskiego sfaulował bramkarz gości - Piotr Przepiórka. Do piłki podszedł etatowy wykonawca rzutów karnych, kapitan - Mateusz Kocyk i zapewnił punkt czarno - zielonym.
Plon: Kowalczyk - Prokop, Marszałek, Zając - Jędra, Neska, Fusiek, Kowalkowski (62' Ruszkowski), Grzybowski - Sztobryn (78'Sałek), Kocyk (cpt)
KS Warka: Przepiórka - Szydło, Baduła, (75' T.Rokita), Witan, M.Rokita - Jankiewicz, Chmielewski, Ząbkowski, Filipek - Jałocha (84' Osiński), Kościanek
Sędziował: Piotr Prokop jako główny
zółte kartki: Fusiek - Przepiórka
widzów: ok.300