- autor: kapi20087, 2016-10-03 22:11
-
Plon wreszcie zagrał tak, jak zawsze życzyliby sobie tego kibice. Wynik 2:1 może być mylący, ale nasi zawodnicy mieli sporo sytuacji, jednak zawiodła skuteczność. Widać jednak poprawę w grze zespołu i poszczególnych zawodników. Plus też dla trenera Gugały, który po raz drugi z rzędu postawił na tego samego golkipera, co zdarzyło się po raz pierwszy w tym sezonie. Brawo drużyna! Tak dalej!
Artur Gugała (Plon Garbatka): Trzy punkty cieszą, chodź nie przyszły łatwo. Mieliśmy swoje sytuacje po których wynik mógł ulec zmianie. Niestety taka jest piłka. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak było tym razem. Po prostym błędzie w obronie straciliśmy bramkę. Najważniejsze jest to, że trzy punkty zostały w Garbatce, co jest powodem do radości.
Michał Matuszewski (Plon Garbatka): Na mecz wyszliśmy zmotywowani, skoncentrowani i pewni swoich umiejętności. Przeciwnik próbował grać pressingiem, ale dzięki odpowiednim odległościom między naszymi formacjami oraz dyscyplinie taktycznej radziliśmy sobie z tym bez większych problemów. Staraliśmy wyprowadzać piłkę od tyłu, zmieniając strefy posiadania piłki. Przyczyniło się to do kilku świetnych sytuacji, a co za tym idzie do pierwszej bramki. W drugiej połowie cofnęliśmy się, oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi, dzięki czemu stwarzaliśmy sobie stuprocentowe sytuacje bramkowe. Martwic może nasza nieskuteczność, gdyż wynik 2:1 nie odzwierciedla przebiegu meczu i przewagi jaką mieliśmy. Cieszyć powinien natomiast fakt, że w tym meczu nie było tak jak w poprzednich spotkaniach problemu z konstruowaniem akcji, a coraz bardziej widoczne jest zgranie zespołu. Do kolejnego spotkania podejdziemy z pokorą, ale pewni swoich umiejętności udowadniając, ze początek sezonu w naszym wykonaniu był tylko wypadkiem przy pracy.